top of page

Jak odradza się świadomość?

Temat reinkarnacji nadal pozostawia wiele niewyjaśnionych pytań takich jak:

- Czy kiedy nasze ciało umiera, nasza świadomość przechodzi do innego miejsca, a następnie czeka na odrodzenie?

- Czy nasza świadomość jest częścią świadomości zbiorowej czy indywidualnej, kiedy opuszczamy nasze ciało?

- A kiedy rzeczywiście się odradzamy, dlaczego nasze wspomnienia są wymazywane?

- Co by było, gdybyśmy pracowali tak ciężko tam, gdzie przechodzi nasza świadość, a potem zapomnielibyśmy o ponownym narodzeniu?


Na to pytanie po części odpowiada Mahātaṇhāsaṅkhaya Sutta (MN30) - Dłuższa mowa o zakończeniu pragnienia.


Zachęcam do zapoznania się z całą sutrą podlinkowaną wyżej. Otrzymacie ją w polskim tłumaczeniu dzięki Piotrowi Jagodzińskiego (Sasana.pl/Theravada). W sutrze tej pewien rybak mówi, że Dharmę Buddy rozumie w ten sposób, że nasza świadomość odradza się w niekończącym się kole narodzin i śmierci. Mnisi szybko zauważają, że rybak ten źle pojmuje sprawę (podobnie jak powyższe pytania już u źródła źle przyjmują założenia wędrówki owej świadomości). Tłumaczą więc, że Błogosławiony opisuje "świadomość jako współzależnie powstająca. Bez jakichkolwiek warunków, nie bedzie pojawiania się świadomości.”

Nie przekonuje takie tłumaczenie jednak rybaka, więc udają się do Buddy, aby ten osobiście przekazał nauki na ten temat.

Budda więc pyta rybaka: „Czym jest ta świadomość, Sāti?”

a ten odpowiada: „Jest to to, co mówi i odczuwa, Bhante, oraz doświadcza to tu, to tam owoców dobrych i złych uczynków.”

Budda jednak odpowiada na to, wskazując iż rybak niewłaściwie pojął wykładane nauki. „Czyż nie została (...) na różne sposoby opisywana przeze mnie świadomość jako współzależnie powstająca oraz, że bez jakichkolwiek warunków, nie będzie pojawiania się świadomości? Ale ty, pomylony człowieku, mylnie to pojąłeś, przez co błędnie mnie reprezentujesz, kalecząc siebie samego, gromadząc mnóstwo niegodziwości. Stanie się to dla ciebie, pomylony człowieku, długookresową szkodą i krzywdą.”


Czy już wiesz zatem gdzie popełniono błąd stawiając pytania na początku tego wpisu?


Różne tradycje mają różne rozumienie procesu odrodzenia. Jednak w buddyzmie to nie świadomość się odradza, ale przerwa świadomości uruchamia nowy strumień świadomości w nowym organizmie, podobnie jak płomień świecy zapala knot innej świecy.


W buddyzmie nie ma zbiorowej świadomości. Świadomość sama w sobie jest jedynie stanem zależnym.


Dalej Budda tłumaczy:


„Dostrzegłszy formę materialną okiem, pożąda jej gdy jest przyjemna, gniewa się gdy jest nieprzyjemna, przebywa z nieustanowioną uważnością, mając zawężony umysł. Zatem nie jest w stanie pojąć rzeczywistego wyswobodzenia umysłu i wyswobodzenia dzięki mądrości - czyli tego, gdzie te złe, niekorzystne zjawiska podlegają całkowitemu zanikowi. Oddaje się - raz podporządkowując się, a raz przeciwstawiając się, gdy odczuwa jakieś doznanie, czy to przyjemne, czy to bolesne, czy ani przyjemne ani bolesne, jest nim zauroczony, zgadza się z nim, pozostaje z nim związany. Takie doznanie, przez które jest się zauroczonym, zgadzając się na nie i pozostając związanym z nim, przyczynia się do powstania zachwytu. Zachwyt z doznania to przywiązanie, przywiązanie powoduje stawanie się, stawanie się powoduje początek życia, początek życia powoduje starość, śmierć, żal, lament, krzywdę, smutek i rozpacz. W ten sposób pojawia się cała ta masa cierpienia.”


„Usłyszawszy dźwięk uchem … pe … odczuwszy zapach nosem … pe … posmakowawszy smak językiem … pe … odczuwszy dotyk ciałem … pe … uświadomiwszy sobie zjawisko umysłem pożąda go gdy jest przyjemne, gniewa się gdy jest nieprzyjemne, przebywa z nieustanowioną uważnością, mając zawężony umysł. Zatem nie jest w stanie pojąć rzeczywistego wyswobodzenia umysłu i wyswobodzenia dzięki mądrości - czyli tego, gdzie te złe, niekorzystne zjawiska podlegają całkowitemu zanikowi. Oddaje się - raz podporządkowując się, a raz przeciwstawiając się, gdy odczuwa jakieś doznanie, czy to przyjemne, czy to bolesne, czy ani przyjemne ani bolesne, jest nim zauroczony, zgadza się z nim, pozostaje z nim związany. Takie doznanie, przez które jest się zauroczonym, zgadzając się na nie i pozostając związanym z nim, przyczynia się do powstania zachwytu. Zachwyt z doznania to przywiązanie, przywiązanie powoduje stawanie się, stawanie się powoduje początek życia, początek życia powoduje starość, śmierć, żal, lament, krzywdę, smutek i rozpacz. W ten sposób pojawia się cała ta masa cierpienia.”





źródła dodatkowe: https://www.reddit.com/r/Buddhism/comments/1051esl/rebirth_question/

źródło obrazka:

https://martialartistsforchrist.org/how-reincarnation-works-in-buddhism/


276 wyświetleń0 komentarzy

Powiązane posty

Zobacz wszystkie

Często pojawia się pytanie o to czy reinkarnacja istnieje i czy jest konieczna akceptacja jej istnienia będąc buddystą. Dalej "co się w...

Bóg a Budda

bottom of page