top of page

Dusza i odrodzenie

Często pojawia się pytanie o to czy reinkarnacja istnieje i czy jest konieczna akceptacja jej istnienia będąc buddystą. Dalej "co się w zasadzie odradza skoro nie ma ja?".

W Brahmajāla Sutcie, sieci kapłanów ( Digha Nik.1 ), Budda wymienił wszystkie 62 możliwe podejścia / sposoby wierzenia w te kwestie. Dlatego osobę zainteresowaną takim zagadnieniem zachęcam do zapoznania się za tą właśnie sutrą.


Duch jest energią, energią życiową. Zgodnie z prawem termodynamiki żadna energia nie może zostać utracona. Po rozpadzie ciała energia ta pozostaje i prowadzi do nowych narodzin. Ale nie można teraz twierdzić, że duch trwa wiecznie.


Energię życiową generuje nasza karma, nasze działanie i praca, nasze przywiązanie, nasza chciwość np. życia. Dzięki wszystkim tym rzeczom wytwarzamy paliwo lub energię dla przyszłych żyć. Kiedy przestajemy wytwarzać to paliwo i poskramiamy nasz umysł poprzez medytację, osiągamy stan umysłu - Nibbānę, wtedy nie ma odradzania się.


Budda i jego zwolennicy mówią w wielu miejscach w kanonie palijskim, że stanu „Nibbāny” nie da się wyjaśnić. Nasze pięć lub sześć zmysłów nie jest w stanie uchwycić tego stanu. (np. Samy.23.1) Budda ostrzega również przed medytowaniem nad tym stanem i próbą dowiedzenia się o nim więcej. Mówi, że to prowadzi tylko do szaleństwa. (określone palijskim słowem acinteyya)


Lepiej jest wyruszyć w drogę (rozpocząć praktykę), aby osiągnąć ten stan. Opisuje to między innymi znana przypowieść o trafieniu strzałą w Majjh. 63 .


Stwierdzenie, że świadomość nie umiera, nie wydaje się całkowicie trafne. Świadomość ciągle umiera. Chwile świadomości wyłaniają się z nicości w szaleńczym tempie (udają nieistniejącą trwałość) (rodzą się) istnieją na chwilę i znikają w nicości (umierają) ( tutaj opisane w Vis.M.8 )


Ucho ludzkie jest w stanie odbierać częstotliwość ok. 15000 Hz. Oznacza to, że świadomość słuchowa musi wzrosnąć co najmniej 15 000 razy w ciągu jednej sekundy, aby móc dostrzec tę częstotliwość.


Umysł jest nieustannie konfrontowany z wrażeniami wchodzącymi przez drzwi zmysłów (i drzwi umysłu). Jednak tylko jedna świadomość może istnieć dokładnie w tym samym momencie, nigdy dwie lub więcej w tym samym czasie. Więc


kiedy widzimy, pojawia się tylko świadomość oka,

kiedy coś słyszymy, powstaje tylko świadomość słuchowa,

kiedy coś smakujemy, wzrasta tylko świadomość smaku,

wąchać tylko świadomość węchową,

dotykać tylko zmysłem dotyku,

myśl tylko umysłem.

Szybkość i przemiana między poziomami świadomości jest tak ogromna, że ​​odnosimy mylne wrażenie jednoczesności lub stałości.


Zostało to szczegółowo opisane w XIV Visuddhi Magga . Taki proces świadomości przebiega mniej więcej tak:


Na początku (myśli lub procesu świadomości) umysł jest w stanie nieświadomości. Ten stan podświadomości, np. we śnie bez marzeń sennych, porównuje się do przepływu prądu. W tym podświadomym strumieniu istnienia ( bhavanga) duch niczego nie postrzega i nic o sobie nie wie, dopiero gdy przez wrota zmysłów lub przez wrota ducha pojawi się zakłócenie, podświadomy strumień istnienia zostaje przerwany i następuje 17-stopniowy proces świadomości. Poszczególne etapy są opisane w Visuddhi Magga lub w Abhidhammattha Sangaha.


Pod koniec tego procesu świadomości umysł pogrąża się z powrotem w podświadomym strumieniu egzystencji ( bhavanga) lub, jeśli wrażenie na odpowiedniej bramce sensorycznej jest wystarczająco silne, pojawia się następny proces świadomości. Wiele takich procesów jest często koniecznych, zanim rzeczywiście dostrzeżemy obiekt lub zdamy sobie z niego sprawę. Wszystko dzieje się w szalonym tempie. Od rana do wieczora, nawet w nocy, kiedy śnimy, rok po roku. W momencie śmierci świadomość śmierci wzrasta i wtedy wszystko zaczyna się od nowa. Ten proces trwa od wieków. Jak mówi Budda, nie widać początku.


Tylko wtedy, gdy za pomocą (buddyjskiej) medytacji wprowadzimy spokój i porządek do tych procesów mentalnych, możliwe będzie przerwanie tego cyklu narodzin. Jak Budda mówi o sobie, każda myśl pojawia się w nim świadomie i świadomie znika. Jeśli nam się to uda, prawie osiągnęliśmy nasz cel.


Biorąc wszystko pod uwagę, życie to wielki blef, oszustwo, oszustwo! Jesteśmy oszukiwani od rana do wieczora. Właściwie oszukujemy samych siebie, tak jak w filmie, obrazy budowane są przed naszymi oczami około 25 razy na sekundę, w zależności od formatu, i jest to proces ciągły, symulowane jest dla nas zdarzenie, więc działa z naszym umysłem.

Świadomość miga, trwa i zanika z mega- lub giga-Hz prędkościami. Nie ma tam osobowości, esencji, trwałości ani duszy.


Wszystko jest napędzane pragnieniami. Wszystko, co robimy, robimy dlatego ponieważ coś mamy lub chcemy czegoś uniknąć. Być może widzieliście już mandalę, obrazy, na których tak pięknie przedstawia się samsarę, krąg istnienia. Pośrodku, w osi koła, widać trzy zwierzęta: łabędzia, węża i świnię. Symbolizuje chciwość (przywiązanie), nienawiść (niechęć) i ignorancję (o wszystkich tych procesach). Te trzy rzeczy utrzymują w ruchu samsarę, cykl narodzin.


Nie wystarczy po prostu studiować i rozumieć te rzeczy i procesy. Czytanie i gromadzenie wiedzy na ten temat nie wystarczy. Musisz sam tego doświadczyć poprzez medytację, sam to zobaczyć i poczuć, że ciałem steruje umysł, że wszystko powstaje warunkowo, że umysł i ciało są nietrwałe, że umysł i ciało są nieustannie tworzone, że nic na świecie nie jest trwale (nawet z prędkością światła), wszystko się rozpada, łącznie z atomami itp.


Przede wszystkim chodzi o oderwanie się od wszystkiego, od rzeczy materialnych i duchowych, np. od poglądów co do tego, czy dusza istnieje, czy nie, czy jest śmiertelny lub nieśmiertelny.


Istnieją różne techniki uczynienia umysłu elastycznym i posłusznym. Umysł można trenować także w życiu codziennym (zawodowym) robiąc wszystko świadomie, a przede wszystkim zachowując etykę i moralność. Moralność jest podstawą wszelkiej medytacji. Ci, którzy nie są moralni ( sila , sikkhāpada ), z trudem będą w stanie zamknąć oczy i wyciszyć się umysłowo. Popełnione złe uczynki przejdą nad nim, prześladując go i nie dając mu spokoju ( kukkucca ). Będzie musiał szukać rozrywki w postaci hałasów (muzyki) lub innych rzeczy, takich jak narkotyki, aby nie stać się świadomym siebie.


Oto wiersz z Dhp.127


Nie w powietrzu, nie w środku morza,

nie chowając się w rozpadlinach gór,

Czy potrafisz znaleźć miejsce na tej ziemi?

Gdzie mieszkając, unika się złego czynu.

Pomocna jest również świadomość, że może powstać tylko myśl, świadomość. Tak długo, jak trwa czysta obserwacja, nie mogą powstać żadne zakłócenia, żadne umysłowe splamienia, żadne niezdrowe myśli.


W Majjh.38 Budda opisuje, jak powstaje świadomość. W Majjh.146 czcigodny Nandako bardzo pięknie opisuje przemijanie.


Technika stosowana w tajskich klasztorach ( np. Wat Rampoeng) która jest nauczana (Vipassana), to „uważny spacer” i obserwacja oddychania z dodatkową obserwacją niektórych punktów ciała. Wszystkie te techniki mają na celu jedynie zmiękczenie umysłu i ostatecznie muszą zostać wyrzucone za burtę. Budda zacytował tutaj przypowieść o tratwie ( Majjh.22 ).


Inna przypowieść mówi, że aby oswoić słonia, przywiązuje się go do drzewa. Będzie wtedy biegał w kółko jak szalony, a może po dniu usiądzie i już się nie będzie ruszać, nawet jeśli zdejmiesz linę. ( Vis.M.VIII). Powinieneś zrobić coś podobnego ze swoją świadomością. Lina jest tutaj techniką dawania umysłowi zadania i trzymania się go. Na przykład, aby obserwować lub postrzegać oddychanie. Jeśli robiłeś to wystarczająco długo (to naprawdę nie jest łatwe, to praca na całe życie), możesz rzucić linę – obserwację oddechu – i umysł nie będzie już błądzić. Zrobi dokładnie to, czego chcemy. Lub, jak powiedział Budda, każda myśl pojawi się świadomie i świadomie zniknie.


Dlatego konieczna jest ciągła obserwacja procesów umysłowych, rozpoznawanie ich, a kiedy już się je świadomie rozpoznaje, uwalnianie ich ponownie w nicość. Technika polega na trzykrotnym uznaniu rozpoznanego, a następnie odrzuceniu go.


Siedzisz ze skrzyżowanymi nogami i zamkniętymi oczami, skupiając uwagę na oddychaniu. Unoszenie się (brzucha) = (wdech) - opuszczanie = (wydech), przy następnym wdechu siedzenie (świadomość) - dotykanie (mentalnie, jednego z punktów ciała) i znowu od początku, Przez jedną godzinę. Potem godzina „uważnego marszu” i kolejna godzina siedzenia, cały dzień, przerywany tylko jednym posiłkiem i krótką wizytą u nauczyciela.


Więc siedzisz lub chodzisz i starasz się skupić uwagę na aktywności fizycznej. Jeśli, na przykład, podczas siedzenia pojawi się myśl lub pragnienie, by spojrzeć na zegar (czy sesja medytacyjna się skończyła), normalnie można by się odwrócić i spojrzeć na zegar. Jednak w medytacji ważne jest rozpoznanie, że pojawiła się myśl. Myśl zostaje rozpoznana, potwierdzona trzykrotnie, a następnie odrzucona w pustkę (bez patrzenia na zegar!). Następnie uważność powraca do oddechu.


To cała technika. Dokładnie tak samo postępujesz ze wszystkim, co może się tam pojawić. Niezależnie od tego, czy dopadają cię skurcze, panika, złość, radość, zmęczenie, nuda, ból, czy pojawia się nieskończone uczucie szczęścia, bez względu na to, co to jest, zawsze robisz dokładnie to samo, rozpoznajesz – potwierdzasz – uwalniasz – i wracasz do praktyki medytacyjnej . To najważniejsza rzecz, jaką możesz zrobić w swoim życiu. Dzięki tej praktyce wielu, chciałbym powiedzieć prawie wszystkim, osiągnęło świętość, czyli zbawienie od wszelkiego cierpienia.


Kiedy umysł stanie się giętki i posłuszny, tak że wszystko zostanie zrobione, powiedziane i pomyślane świadomie, to ćwiczenie również może zostać wyrzucone za burtę.


Kiedy w umyśle panuje bezruch i spokój, może powstać nieskończone uczucie szczęścia, którego nie można odczuwać w normalnym życiu. Może być tak silny, że anuluje grawitację tego ciała. Ważne jest również rozpoznanie tego uczucia, uwolnienie go i powrót do spokoju psychicznego.


Jeszcze kilka słów o dwóch głównych kierunkach medytacji ( samatha i vipassana ), które napotkasz, idąc dalej w tym obszarze.


Samatha zajmuje się przedmiotami medytacyjnymi na zewnątrz ciała i vipassaną wewnątrz. Z pewnością możesz przejść długą drogę z Samathą. Sam Budda początkowo praktykował medytację Samatha z różnymi nauczycielami swoich czasów i odrzucił ją jako niezadowalającą. W końcu trzeba przejść do Vipassany. Tylko wtedy możliwe jest rozpoznanie nietrwałości, nieistotności i nędzy tej egzystencji ( tilakkhana ). Oczywiście lepiej od razu zacząć od Vipassany.


Dzięki medytacji Samatha można osiągnąć wielkie moce umysłu, ale łatwo jest też pójść w złym kierunku. Można to porównać do stania się silnym jak słoń, ale wpadnięcia do bagiennej dziury bez wskazówek i niemożności wydostania się z powodu dużego ciężaru.


Wolfganga

Chiang Mai 1998

tłumaczenie: Bopson PSN

źródło: https://www.palikanon.com/diverses/fragen/frage1.htm



53 wyświetlenia0 komentarzy

Powiązane posty

Zobacz wszystkie
bottom of page